Krzysiu na zakupach
: 04 lut 2025, 12:47
Jestem facetem i bardzo lubię nosić kobiece ubrania. Od kilku lat regularnie wychodzę z domu w pełnych kobiecych stylizacjach.
Co tu dużo pisać. Średnio raz w tygodniu robię się na kobitkę - ale raczej powierzchownie, bez dbania o kobiece detale i jadę do miasta pozałatwiać swoje sprawy. Od kilku lat stale bywam w tych samych sklepach, kawiarniach, na targowisku ubrany w różne kobiece stylówki . Uwielbiam nosić spódnice, bluzeczki, sukienki i buty balerinki lub botki na obcasie. Do tego wiadomo - rajstopy w różnych kolorach itd...
Swoje wyjścia uwieczniam robiąc sobie fotki i kręcę filmiki, klipy. To oprócz kobiecych ciuchów moja druga wielka pasja, dlatego staram się łączyć jedno z drugim w tym samym czasie.
To tyle w kwestii krótkiego przedstawienia się Wam i może ja też opiszę tutaj swój dzień - jeden z w wielu, a raczej bardzo wielu, który w ten sposób spędzam poza domem:
Mamy styczniowy poranek, dzisiaj zapowiada się wyjątkowo ciepły dzień jak na tą porę roku. Według prognoz ma być około 12 stopni na plusie, czyli spora anomalia jak na styczeń. Piję kawę i myślę: co tym razem na siebie włożyć? Może ubiorę się w sukienkę? Może trochę zaszaleję i założę jakąś króciutką kieckę? Poszperałem w szafie i wybrałem na dzisiaj szarą prostą sukienkę mini. Do tego wiadomo - zimowa kurtka, grubsze rajstopy 70 den i botki na obcasie.
Moje przygotowanie do wyjścia to:
Wiadomo solidne golenie, potem nakładam podkład kryjący i nieco bronzera na twarz, jednak nie przesadzam z ilością. Tyle w kwestii twarzy.
Wyjście z domu:
Wychodzę tylko częściowo wystylizowany na kobietę, czyli zakładam sukienkę i na to spodnie. Na szczęście kiecka jest króciutka więc spokojnie mieści mi się w spodniach. Buty też zakładam męskie, a moje botki na obcasie zabieram ze sobą w torbie. Tak samo zabieram do torby perukę i damską torebkę. Z kobiecych ubrań to sąsiedzi widzą mnie tylko w damskiej kurtce i nie widzę by mieli z tym jakikolwiek problem.
Jadę autem do najbliższego miasta ( 5 kilometrów ) i tutaj na parkingu w samochodzie zdejmuję spodnie, zmieniam buty na damskie, zakładam perukę na głowę i maluję szminką usta. Trwa to 5-10 minut i jestem gotowy do wyjścia na miasto jako taka trochę kobieta - trochę facet, a może bardziej ktoś pomiędzy facetem a kobietą, wizualnie na granicy płci.
Mamy godzinę 10 rano. Pobyt na mieście zaczynam od podstawowych zakupów. Idę około kilometra do swojej ulubionej piekarni i tam kupuję chleb, potem zaraz obok wchodzę do małego sklepiku mięsnego po wędliny, mięso itp. Ze sprzedawcami porozumiewam się moim naturalnym męskim głosem i problemu żadnego nie widzę. W mięsnym panie z obsługi zwracają się do mnie proszę PANI. W piekarni jestem traktowany bezosobowo, jednak nikogo nie szokuję swoim wyglądem. Ludzie wokół mnie są zupełnie obojętni.
Potem wchodzę z ciekawości do małego sklepiku jubilerskiego. Tutaj rozmawiam sobie z panią o klipsach na uszy. Pani proponuje mi jakieś srebrne i pokazuje mi je, jednak nie podobają mi się, dlatego dziękuję i wychodzę. Tu też jestem zwykłym klientem nie wywołującym żadnego wielkiego HALO swoją osobą.
Idę dalej przez miasto... Mijam niewielki park i zatrzymuję się, by zrobić sobie kilka fotek smartfonem.
-- ---
Dobra .... idę dalej chyba ponad kilometr, mijam ludzi i kompletnie nic się nie dzieje. Mijamy się zupełnie obojętnie a ja jestem spokojny, zrelaksowany i cieszę się chwilą, piękną pogodą i damską stylóweczką, którą mam na sobie. Bardzo brakowało mi spaceru w piękny słoneczny dzień.
Kolejny dłuższy "postój" mam na targowisku miejskim. Od tego momentu rozpoczynam nagrywanie smartfonem swoich przygód. Chodzę sobie od straganu do straganu, oglądam ciuchy i bieliznę. Głównie chodzi mi o zakup męskich bokserek dla siebie. W pewnym momencie zaczepia mnie jedna pani i mówi do mnie: "Polecam FIGI po 6 złotych i bawełniane majtki po 12 złotych..." . Myślę sobie: Jest super, dla ludzi jestem kobietą, przecież nikt nigdy nie proponuje facetowi damskich gaci.
W końcu zauważam straganik z rajstopami, podchodzę tam i wdaję sie w rozmowę z panią handlarką. Pani bez grama zdziwienia prezentuje mi rajstopy. Pani widzi że jestem facetem w kobiecych ciuchach. Mówię do niej męskim głosem i wcale nie ukrywam swojej płci. Pani początkowo zwracała się do mnie proszę PANA. Jednak w miarę postępu rozmowy zaczęła naprzemiennie mówić mi proszę pana i proszę pani, by w końcu całkowicie przejść na formę żeńska wobec mnie. Oczywiście nasza rozmowa przebiegała zupełnie spokojnie i bezstresowo. Pani widząc takiego dziwaka jak ja wręcz tą rozmowę przeciągała, bo chyba mocno ją intrygowałem swoim wyglądem. Pani na koniec moich zakupów zaprosiła mnie na kolejne w przyszłości, akcentując że jest tu zawsze w dni targowe z długim stażem w handlu i tradycją sięgającą 1998 roku. No tośmy sobie fajnie pogadali w miłej atmosferze i kupiłem u pani rajstopy popielate 40 den. Rozmowę tą częściowo dyskretnie zarejestrowałem smartfonem.
--
---
Potem jeszcze obejrzałem kilka biustonoszy. Tutaj panie handlarki też były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, mimo mojego nietypowego wyglądu.
Kolejna przystanek w moim spacerku to kaufland. Tutaj zrobiłem rutynowe choć skromne zakupy pierwszej potrzeby.
--
----
To tyle na ten moment i C.D.N. bo sporo fajnego jeszcze się działo tego dnia.
Co tu dużo pisać. Średnio raz w tygodniu robię się na kobitkę - ale raczej powierzchownie, bez dbania o kobiece detale i jadę do miasta pozałatwiać swoje sprawy. Od kilku lat stale bywam w tych samych sklepach, kawiarniach, na targowisku ubrany w różne kobiece stylówki . Uwielbiam nosić spódnice, bluzeczki, sukienki i buty balerinki lub botki na obcasie. Do tego wiadomo - rajstopy w różnych kolorach itd...
Swoje wyjścia uwieczniam robiąc sobie fotki i kręcę filmiki, klipy. To oprócz kobiecych ciuchów moja druga wielka pasja, dlatego staram się łączyć jedno z drugim w tym samym czasie.
To tyle w kwestii krótkiego przedstawienia się Wam i może ja też opiszę tutaj swój dzień - jeden z w wielu, a raczej bardzo wielu, który w ten sposób spędzam poza domem:
Mamy styczniowy poranek, dzisiaj zapowiada się wyjątkowo ciepły dzień jak na tą porę roku. Według prognoz ma być około 12 stopni na plusie, czyli spora anomalia jak na styczeń. Piję kawę i myślę: co tym razem na siebie włożyć? Może ubiorę się w sukienkę? Może trochę zaszaleję i założę jakąś króciutką kieckę? Poszperałem w szafie i wybrałem na dzisiaj szarą prostą sukienkę mini. Do tego wiadomo - zimowa kurtka, grubsze rajstopy 70 den i botki na obcasie.
Moje przygotowanie do wyjścia to:
Wiadomo solidne golenie, potem nakładam podkład kryjący i nieco bronzera na twarz, jednak nie przesadzam z ilością. Tyle w kwestii twarzy.
Wyjście z domu:
Wychodzę tylko częściowo wystylizowany na kobietę, czyli zakładam sukienkę i na to spodnie. Na szczęście kiecka jest króciutka więc spokojnie mieści mi się w spodniach. Buty też zakładam męskie, a moje botki na obcasie zabieram ze sobą w torbie. Tak samo zabieram do torby perukę i damską torebkę. Z kobiecych ubrań to sąsiedzi widzą mnie tylko w damskiej kurtce i nie widzę by mieli z tym jakikolwiek problem.
Jadę autem do najbliższego miasta ( 5 kilometrów ) i tutaj na parkingu w samochodzie zdejmuję spodnie, zmieniam buty na damskie, zakładam perukę na głowę i maluję szminką usta. Trwa to 5-10 minut i jestem gotowy do wyjścia na miasto jako taka trochę kobieta - trochę facet, a może bardziej ktoś pomiędzy facetem a kobietą, wizualnie na granicy płci.
Mamy godzinę 10 rano. Pobyt na mieście zaczynam od podstawowych zakupów. Idę około kilometra do swojej ulubionej piekarni i tam kupuję chleb, potem zaraz obok wchodzę do małego sklepiku mięsnego po wędliny, mięso itp. Ze sprzedawcami porozumiewam się moim naturalnym męskim głosem i problemu żadnego nie widzę. W mięsnym panie z obsługi zwracają się do mnie proszę PANI. W piekarni jestem traktowany bezosobowo, jednak nikogo nie szokuję swoim wyglądem. Ludzie wokół mnie są zupełnie obojętni.
Potem wchodzę z ciekawości do małego sklepiku jubilerskiego. Tutaj rozmawiam sobie z panią o klipsach na uszy. Pani proponuje mi jakieś srebrne i pokazuje mi je, jednak nie podobają mi się, dlatego dziękuję i wychodzę. Tu też jestem zwykłym klientem nie wywołującym żadnego wielkiego HALO swoją osobą.
Idę dalej przez miasto... Mijam niewielki park i zatrzymuję się, by zrobić sobie kilka fotek smartfonem.
-- ---
Dobra .... idę dalej chyba ponad kilometr, mijam ludzi i kompletnie nic się nie dzieje. Mijamy się zupełnie obojętnie a ja jestem spokojny, zrelaksowany i cieszę się chwilą, piękną pogodą i damską stylóweczką, którą mam na sobie. Bardzo brakowało mi spaceru w piękny słoneczny dzień.
Kolejny dłuższy "postój" mam na targowisku miejskim. Od tego momentu rozpoczynam nagrywanie smartfonem swoich przygód. Chodzę sobie od straganu do straganu, oglądam ciuchy i bieliznę. Głównie chodzi mi o zakup męskich bokserek dla siebie. W pewnym momencie zaczepia mnie jedna pani i mówi do mnie: "Polecam FIGI po 6 złotych i bawełniane majtki po 12 złotych..." . Myślę sobie: Jest super, dla ludzi jestem kobietą, przecież nikt nigdy nie proponuje facetowi damskich gaci.
W końcu zauważam straganik z rajstopami, podchodzę tam i wdaję sie w rozmowę z panią handlarką. Pani bez grama zdziwienia prezentuje mi rajstopy. Pani widzi że jestem facetem w kobiecych ciuchach. Mówię do niej męskim głosem i wcale nie ukrywam swojej płci. Pani początkowo zwracała się do mnie proszę PANA. Jednak w miarę postępu rozmowy zaczęła naprzemiennie mówić mi proszę pana i proszę pani, by w końcu całkowicie przejść na formę żeńska wobec mnie. Oczywiście nasza rozmowa przebiegała zupełnie spokojnie i bezstresowo. Pani widząc takiego dziwaka jak ja wręcz tą rozmowę przeciągała, bo chyba mocno ją intrygowałem swoim wyglądem. Pani na koniec moich zakupów zaprosiła mnie na kolejne w przyszłości, akcentując że jest tu zawsze w dni targowe z długim stażem w handlu i tradycją sięgającą 1998 roku. No tośmy sobie fajnie pogadali w miłej atmosferze i kupiłem u pani rajstopy popielate 40 den. Rozmowę tą częściowo dyskretnie zarejestrowałem smartfonem.
--
---
Potem jeszcze obejrzałem kilka biustonoszy. Tutaj panie handlarki też były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, mimo mojego nietypowego wyglądu.
Kolejna przystanek w moim spacerku to kaufland. Tutaj zrobiłem rutynowe choć skromne zakupy pierwszej potrzeby.
--
----
To tyle na ten moment i C.D.N. bo sporo fajnego jeszcze się działo tego dnia.