Sandra pisze: 13 gru 2024, 17:06
zaczynam się zastanawiać czy to czasem nie przerodzi się prędzej czy później w transseksualizm?
"Transseksualizm" to przestarzałe słownictwo, wycofywane między innymi dlatego że próbowało wprowadzić sztuczny podział. Transpłciowość to spektrum. Nie ma sztywnej granicy pomiędzy osobami które chcą się "tylko przebierać" a tymi u których istnieje nienormatywna tożsamość płciowa. Granica jest płynna i tak naprawdę tylko od Ciebie zależy gdzie ją postawisz u siebie.
Masz kobiecą część siebie. Możesz ją wyrażać jak tylko chcesz. Jeśli odpowiada Ci noszenie damskich ciuchów, w jakimkolwiek zakresie - w porządku. Jeśli będziesz chciała żyć jako kobieta na co dzień - też w porządku. Jeśli nie - też OK. Jeśli będziesz chciała przejść medyczną tranzycję to się na nią zdecydujesz, jeśli nie, to nie. Każdy sposób na wyrażanie swojej tożsamości płciowej jest w porządku. Kurczowe trzymanie się - lub obawianie się - etykietek narzucanych przez społeczeństwo, tylko nas zniewala i wpędza w lęki, podczas gdy tak naprawdę chodzi tylko o to żeby każde z nas przeżyło życie tak jak tego chcemy
I żeby nie było - totalnie rozumiem Twoje uczucia. Ja też czuję lęk, czuję że pokazywanie mojej kobiecej strony może być niebezpieczne, boję się tego co będzie, często celowo odmawiam sobie kobiecości w nadziei że "to nie pójdzie dalej". Lęk też jest naturalny. Najważniejsze żeby akceptować siebie samą taką, jaką jesteś, i postępować tak żebyś czuła się dobrze sama ze sobą
Niezależnie od tego czy to będzie oznaczać więcej, czy mniej kobiecości w Twoim życiu
Podzielę się myślą która mi pozwoliła się uspokoić po moim kryzysie tożsamości, który przeżywałam niedawno. Być może Tobie również pomoże
"Mam w sobie wewnętrzną dziewczynkę. Na co dzień siedzi zamknięta w piwnicy bez kontaktu ze światem. Jak ją pozostawię sobie samej na zbyt długo, to zaczyna się tłuc, dawać znaki, i robić raban - nic dziwnego, w końcu kto chciałby być przetrzymywany w piwnicy? Żeby ją udobruchać, mogę ją czasem wyciągnąć na powierzchnię - zupełnie dosłownie. Ale mogę też dawać jej różnorakie "kobiece" zajęcia, może np. pomagać innym w temacie mody czy makijażu, może poczytać jakieś "kobiece" opowiadania czy pooglądać takie filmy, może poszukać ładnych ciuchów, wreszcie - może porozmawiać w Internecie z innymi podobnymi sobie dziewczynkami." Ostatecznie tylko od każdej z nas zależy, jak sprawimy żeby życie naszej wewnętrznej dziewczynki było lepsze. Możemy dać jej przejąć kontrolę nad sobą, a możemy ją uspokajać w tajemnicy. Żadna z tych opcji nie jest lepsza ani gorsza, ale ważne żeby w ten lub inny sposób o tę naszą wewnętrzną dziewczynkę dbać