A ja właśnie uwielbiam interakcję z ludźmi. Jedna przypadkowa kobieta w sklepie weszła ze mną w krótką rozmowę dotyczącą mojego kobiecego wyglądu i od tego czasu regularnie ją odwiedzam ubrany w kobiece ciuchy. Właśnie ta pani dała mi pewnego dnia pokaz swojej prawdziwej i nieskrępowanej niczym kobiecości. Pani zaproponowała mi sukienkę ze swojej sklepowej kolekcji. Ja obejrzałem sukienkę, jednak miałem kilka krytycznych uwag co do tej kiecki. Oczywiście swoje krytyczne zdanie wypowiedziałem w swoim nieprzyjemnym dla innych stylu wypowiedzi. Na to pani straciła do mnie cierpliwość i lekko zirytowana odpowiedziała mi w swoim bardzo delikatnym i subtelnym kobiecym stylu coś takiego: "DAWAJ MI KU*WA TĄ SUKIENKĘ !". Oczywiście przymierzanie się skończyło tego dnia. Ostatnio do pani do sklepu przyszła młoda fryzjerka. Zwierzyła się mojej koleżance, że ma kaca po wczorajszej imprezie, gdzie sporo wypiła i nieźle namieszała. Cóż, moje drogie tutejsze PANIE życie niestety nie daje mi okazji do kontaktów z wrażliwymi i delikatnymi kobietami od "Achów i Ochów", dlatego muszę jakoś przyzwyczaić się do tutejszych nieco egzotycznych zwyczajów i proszę o odrobinę wyrozumiałości.Sylwia_C pisze: 25 lut 2025, 21:22
... Ja w wersji męskiej nie wchodzę w ogóle w dłuższą interakcję z przypadkowym osobami na ulicy czy w sklepie. W wersji kobiecej tak samo, brak kobiecego głosu to tylko dodatkowy aspekt.

Aaa zapomniałem dodać że nawet młodej fryzjerce nie przeszkadzał mój męski głos w połączeniu z kobieca stylizacją. Nawet miałem przyjemność zamienić z nią kilka zdań tak sam na sam, gdy moja koleżanka zniknęła na zapleczu sklepu.