Re: Coś jest chyba nie tak

21
Lilith, crossdresser czy transwestyta to określenia, które nie odnoszą się do naszych tożsamości płciowych, lecz co najwyżej do sposobów ich realizacji. One nas nie określają, a jedynie sygnalizują, w jaki sposób realizujemy to, co w nas siedzi. Dopiero uzmysłowienie sobie, czy motywacją jest nienormatywna tożsamość płciowa (np. transkobieta, osoba bigenderowa, pangenderowa, fluidgenderowa itd.), czy jakieś potrzeby związane z erotyką/fetyszyzmem, pozwala nam na jakieś samookreślenie się w tym, co robimy.

Nie dziwię, że - jak piszesz - nie masz parcia na proces korekty płci. Nie musisz mieć. Może wcale Ci nie jest potrzebny, bo może być tak, że jesteś np. osobą bigenderowaą i równie dobrze będziesz odnajdywać się w roli męskiej, jak i żeńskiej. A może wcale nie jest Ci potrzeby teraz, ale będzie potrzebny w przyszłości... Może. To Ty o tym decydujesz.

Ja wiem z doświadczenia, że czasami trzeba przejść długą drogę, by odkryć siebie. Pocieszające jest to, że nie bierzemy udziału w wyścigach i każdy moment na odkrycie siebie i decyzję, co dalej jest dobry ;)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość