Re: Coś jest chyba nie tak

21
Lilith, crossdresser czy transwestyta to określenia, które nie odnoszą się do naszych tożsamości płciowych, lecz co najwyżej do sposobów ich realizacji. One nas nie określają, a jedynie sygnalizują, w jaki sposób realizujemy to, co w nas siedzi. Dopiero uzmysłowienie sobie, czy motywacją jest nienormatywna tożsamość płciowa (np. transkobieta, osoba bigenderowa, pangenderowa, fluidgenderowa itd.), czy jakieś potrzeby związane z erotyką/fetyszyzmem, pozwala nam na jakieś samookreślenie się w tym, co robimy.

Nie dziwię, że - jak piszesz - nie masz parcia na proces korekty płci. Nie musisz mieć. Może wcale Ci nie jest potrzebny, bo może być tak, że jesteś np. osobą bigenderowaą i równie dobrze będziesz odnajdywać się w roli męskiej, jak i żeńskiej. A może wcale nie jest Ci potrzeby teraz, ale będzie potrzebny w przyszłości... Może. To Ty o tym decydujesz.

Ja wiem z doświadczenia, że czasami trzeba przejść długą drogę, by odkryć siebie. Pocieszające jest to, że nie bierzemy udziału w wyścigach i każdy moment na odkrycie siebie i decyzję, co dalej jest dobry ;)
Make make-up not war

Re: Coś jest chyba nie tak

23
Nie czuję się ani transwestytą, ani typowym crossdresserem 🙅‍♀️. To pierwsze brzmi dla mnie zbyt ciężko, wręcz surowo – jak coś, co budzi wstyd 😔. A crossdresser... kojarzy mi się z bardzo szerokim pojęciem, często obejmującym osoby, które zakładają np. rajstopy na nieogolone ciało, bez dbałości o całość wyglądu 🙈. A ja naprawdę się staram – dbam o stylizację, makijaż, szczegóły 💄👗💅. Chcę wyglądać jak kobieta, czuć się jak ona, a nie po prostu przebrać się.

To coś więcej niż ciuchy – to moja kobieca część, bardzo realna i prawdziwa 💖. Nazywam ją Majka 🌷. Najbliżej mi do bigender – na co dzień jestem facetem, ale Majka to też ja, tylko w innej odsłonie 🌙. I chcę mieć przestrzeń, żeby nią być – bez wstydu, z czułością ✨.

Re: Coś jest chyba nie tak

24
Majka pisze: 03 cze 2025, 10:17 A ja naprawdę się staram – dbam o stylizację, makijaż, szczegóły 💄👗💅. Chcę wyglądać jak kobieta, czuć się jak ona, a nie po prostu przebrać się.

To coś więcej niż ciuchy – to moja kobieca część, bardzo realna i prawdziwa 💖. Nazywam ją Majka 🌷. Najbliżej mi do bigender – na co dzień jestem facetem, ale Majka to też ja, tylko w innej odsłonie 🌙. I chcę mieć przestrzeń, żeby nią być – bez wstydu, z czułością ✨.
To jest nas co najmniej dwie :) Ja też nie toleruje u sievir bylejakości. Dla mnie to ważne by być "kompletną", zadowoloną z siebie, swojego wyglądu, wtedy gdy mogę być Sylwią.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość