Mój mąż jest TV

1
Twój partner jest transwestytą? Nie panikuj. Nie jest zboczeńcem, nie pożera dzieci, nie gwałci kobiet w parku. Transwestytyzm to nie jest zboczenie, tego się nie leczy. Taka jest jego natura. Nie da się tego zmienić.

Transwestytyzm to zaburzenie, które nie musi powodować rozpadu więzi małżeńskiej. Jeśli Twój partner przebiera się za kobietę, nie oznacza to, że jest homoseksualistą. Ty sama jesteś na to dowodem. Może Ciebie naprawdę kochać i chcieć żyć z Tobą na dobre i złe.

Transwestytyzm dotyka ok. 2% populacji. W 95% przypadków transwestyta jest heteroseksualny. Większość transwestytów na co dzień zachowują się jak zwykli mężczyźni, zakładają normalne związki. To co ich odróżnia to potrzeba przebierania się za kobietę. Jednak transwestyci, w przeciwieństwie to transseksualistów, nie chcą zmienić swojej płci.

Transwestytyzm nie musi rozbić związku. W niektórych przypadkach wręcz przeciwnie: powoduje wzrost atrakcyjności partnerów i trwałości związku. Wystarczy, że zaakceptujesz zachowanie partnera, a naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zrobić. Często jest tak, że kobieta akceptuje te fantazje takie potrzeby partnera i pozwala mu przebierać się w damskie rzeczy. Nie muszą wtedy się ukrywać ze swoimi potrzebami. A związek staje się bardziej szczery.

Negacja transwestytyzmu u partnera nie przyniesie pożądanych rezultatów. Nie raz słyszy się o awanturach, całkowitym braku akceptacji, ostentacyjnym wyrzucaniu ubrań, przyrzekaniu poprawy. To wszystko pozory. Transwestytyzm nie przechodzi – jest trwały; nie jest niczyją winą, że ktoś jest transwestytą. Po prostu taki jest. Zdarzają się przypadki, że potrzeba przebierania się zanika. Nawet na kilka lat, zwłaszcza gdy w grę wchodzą wielkie uczucia, miłość. Ale to zawsze powraca.

Od czego więc zacząć? Zacznij od dyskusji. Kiedy dowiadujesz się o preferencjach partnera, zazwyczaj masz bardzo mieszane uczucia. Oto burzy się zakodowany stereotyp ścisłego podziału na mężczyzn i kobiety. Zaakceptowanie innych zachowań wymaga czasami po prostu czasu. Pojawiają się pytania – czy partner jest homo, czy Cię zdradza, czy ma koś jeszcze. Zazwyczaj wszystkie Twoje obawy będą niesłuszne. Ale do tego potrzebna jest dyskusja. Otwarta i szczera. Agresywne i negujące wszystko podejście nic nie przyniesie. Chyba, że chcesz spowodować, aby partner ponownie zaczął wszystko przed Tobą ukrywać.

Rozmowa nie jest łatwa – Tobie trudno będzie się przełamać, żeby w ogóle spróbować zaakceptować lub zrozumieć partnera; partnerowi będzie trudno rozmawiać o swoich potrzebach, zwłaszcza że często sam będzie je uważał za wstydliwe, nienaturalne.

Jeśli wam obu zależy na waszym związku. Na pewno uda się wam wypracować pewien kompromis. Potrzebne jest tu jednak pewne zrozumienie, bez uprzedzeń, bez złości. Jeśli partner Ciebie kocha, zrozumie, że on też musi z czegoś zrezygnować. A jeśli to rozumie, na pewno uda się wam znaleźć jakieś rozwiązanie zadawalające wszystkich.

Są rodziny, w których transwestyta jest całkowicie akceptowany – przez małżonka, przez dzieci. Chodzi nawet codziennie w przebraniu. Są rodziny, gdzie transwestyta przebiera się przy małżonku, ale tak aby dzieci nie wiedziały. Są w końcu rodziny, gdzie małżonek nie chce „tego” widzieć i wtedy przebieranie się możliwe na osobności. Każdy potrzebuje czegoś innego. Trzeba po prostu ustalić co jest dopuszczalne przez obie strony.

Nie, nie zawsze jest tak miło. Czasami oczekiwania obu stron są zbyt odmienne. Czasami lepiej się rozstać, niż tkwić za wszelką cenę w toksycznym związku i cierpieć… Jednak – zazwyczaj gdy dochodzi do tak drastycznych decyzji, ich rzeczywistą przyczyną nie są skłonności partnera. Po prostu tak się zdarza, że niektórzy ludzie do siebie nie pasują.

Ale w większości przypadków nie jest tak źle. Nawet w Polsce są dziesiątki szczęśliwych małżeństw, w których jeden z małżonków jest transwestytą.

Jeśli potrzebujesz pomocy – skontaktuj się z redakcją portalu. Spróbujemy Ci pomóc.
„Bądź sobą, wszyscy inni są zajęci” (O. Wilde)
Pozdrawiam
Slivia Ertson

Re: Mój mąż jest TV

7
monika56 pisze: 05 lis 2024, 9:29 Nie wiem czy 50-letnie nazewnictwo da radę przebić coś nowego ,te określenia są typowe i nawet nowe wzorce np. pseudomim lub takmam nie dadzą rady ,nie dajmy się zwariować
Słowo transwestyta jeszcze sie trzyma.Pani na ulicy
spytała czy jestem transwestytą.Tak sie przedstawiam jak sie umawiam na ulicy zeby odebrać np.sukienke z olx

Re: Mój mąż jest TV

9
Mi również transwestyta nie przeszkadza. Zawsze się za niego uważałem, odkąd dowiedziałem się, że takie słowo istnieje a jego definicja ma idealne odzwierciedlenie w mojej osobie. Ciężko byłoby mi się nawet od tego odzwyczaić. Kiedyś ktoś na jakimś portalu zapytał mnie czy jestem crossdresserem i jakoś mi tak dziwnie było. Teraz oba słowa wydają mi się powszechne jednak transwestyta jeśli bliższe.

Re: Mój mąż jest TV

10
Jadwiga55 pisze: 05 lis 2024, 10:02
monika56 pisze: 05 lis 2024, 9:29 Nie wiem czy 50-letnie nazewnictwo da radę przebić coś nowego ,te określenia są typowe i nawet nowe wzorce np. pseudomim lub takmam nie dadzą rady ,nie dajmy się zwariować
Słowo transwestyta jeszcze sie trzyma.Pani na ulicy
spytała czy jestem transwestytą.Tak sie przedstawiam jak sie umawiam na ulicy zeby odebrać np.sukienke z olx
Chciałbym zobaczyć minę tej pani po tym jak padła odpowiedź na jej pytanie. 😂

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość