Re: Krzysiu na zakupach

11
Klaudia194 pisze: 06 lut 2025, 12:22 Tylko co mnie dziwi to młodzi zazwyczaj nie używają takich słów jak crossdresssing czy transka a nazywają się femboyami.
To tak na marginesie do głównego wątku, ale to troszkę różne pojęcia.

Transpłciowość polega na niezgodności tożsamości płciowej z płcią przypisaną przy urodzeniu. Jeśli urodziłaś się z męskim ciałem, ale czujesz się kobietą, albo kimkolwiek innym niż 100% mężczyzną, nawet od czasu do czasu - to jesteś osobą transpłciową. "Transka" to słownikowo transpłciowa kobieta, choć oczywiście wszystkie wiemy że czasem tego określenia używa się trochę luźniej.

Femboy natomiast to... coś na kształt subkultury, otwarcie przyjmującej kobiecą modę (a zwłaszcza jej niektóre style, kojarzone z fandomem mangi, anime, gier wideo itp.) u mężczyzn. Femboye co do zasady nie uważają się za kobiety, nie używają żeńskich zaimków, po prostu są chłopakami noszącymi damską modę i tyle.

Crossdressing natomiast to pojęcie z zupełnie innej płaszczyzny, bo w ogóle nie dotyka tożsamości, tylko samej czynności noszenia ubrań, akcesoriów, makijażu itp. stereotypowy postrzeganych jako odpowiednich dla płci przeciwnej do czyjejś tożsamości płciowej i/lub płci przypisanej przy urodzeniu. Stąd o crossdressingu można mówić zarówno w przypadku osób trans odkrywających swoją tożsamość i próbujących nowej ekspresji, drag queens podczas występu, stereotypowego "chłop się za babę przebrał" w kabaretach, aktorach odgrywających w filmie czy teatrze role przeciwnej płci, a nawet np. Roberta Planta który na koncertach Led Zeppelin wplatał damskie koszule do stroju scenicznego.

Te pojęcia oczywiście się przenikają, a wiele osób wraz z odkrywaniem siebie zmienia określenia których używa do opisywania siebie. Ale to nie jest tak że femboye to to samo co transki czy crossdresserzy.

Choć to prawda że znacznie więcej jest osób określających się jako femboje w pokoleniach Z i młodszych. Poniekąd można stwierdzić że historia zatoczyła tutaj koło, bo dawniej mówiło się w końcu o "transwestytyzmie" w odniesieniu do osób które "tylko się przebierają", w odróżnieniu od "transseksualizmu" jako określenie na osoby które dążą do tzw. "zmiany płci". Potem wszystkie te osoby wciągnięto pod szeroki parasol transpłciowości, a teraz znów wykiełkował "femboy" jako oddzielna tożsamość. Różnica jednak jest taka, że "transwestytyzm" miał trochę medyczny podtekst, to było raczej określenie diagnozowane przez psychiatrę niż słowo którego chciałoby się używać na określenie siebie - w przeciwieństwie do "femboya" którym zostaje się z własnej woli i nosi tę etykietkę z dumą 😉

Re: Krzysiu na zakupach

12
Kolejna ciekawa sytuacja z przeszłości. Idę sobie spacerkiem w kobiecej stylizacji . Mam na sobie sukienkę i damską kurtkę ramoneskę. Na piętrze - na tarasie jednego z domów stoi sobie facet i pali papierosa. Chyba z nudów pan ten zaczepia mnie mówiąc mi "DZIEŃ DOBRY". Patrzę do góry na niego i odpowiadam "Dzień dobry". Facet zaskoczony tym że jestem facetem mało z wrażenia nie wyleciał z tego tarasu... Powiedział do mnie : "PRZECIEŻ TO JEST CHŁOP" , Po czym poprawił swoje pozdrowienie mówiąc mi "DZIEŃ DOBRY PANU". Akurat miałem włączoną kamerkę GoPro....

Tego dnia miałem opuchniętą i bolesną stopę więc z przymusu miałem na sobie twarde i rozczłapane adidasy. Wiadomo że wolałbym bardziej kobiece obuwie.
Co do samej moje stylizacji, uważam że bardzo źle wyglądam w skórzanych kurtkach i raczej już takich nie noszę.
---

Re: Krzysiu na zakupach

13
Dzisiaj od rana jestem w większym mieście na Górnym Śląsku. Pozałatwiałem swoje sprawy i około południa zatrzymałem się w dużej galerii handlowej. Tutaj się przebrałem do pełnej kobiecej sytlówki i spędziłem kilka godzin. Było super. Obskoczyłem większość sklepów, przymierzyłem sobie buty w deichmannie.
---

====

Kupiłem sobie rajstopy Calzedonia
---

------

W sklepie "Ryłko" młoda sprzedawczyni koniecznie chciała mi sprzedać drogą damską torebkę.... Nawet paski do torebek wyciągała i przypinała bym sobie je "przymierzył" stojąc przed lustrem.

Potem wszedłem na chwilę do drogerii Douglas. Widzę ceny "z kosmosu" więc wychodzę. Przy samym wyjściu dopada mnie młoda pani z obsługi sklepu i zaprasza z powrotem do środka na prezentację zapachów. Mówię pani zachrypniętym męskim głosem, że leczę infekcję gardła i katar, przez co mam nieco upośledzony zmysł powonienia. Nie ważne .. pani mnie pyta jakie zapachy mnie interesują. Sprecyzowałem mniej więcej i pani zrozumiała, bo faktycznie prezentując mi próbki zaczęła trafiać w mój gust. Próbki oczywiście damskie i tylko damskie. W końcu znalazłem swój ideał . Mówię pani że ten zapach jest super... Na to pani do mnie: "IDEALNY ZAPACH DLA BLONDYNKI". . Pani zawiązała mi wstążeczkę nasączoną tym zapachem na nadgarstku . Tam to wiedzą jak oczarować klienta.
Potem jak zawsze odpocząłem sobie przy kawie.
---


----

Tak dzisiaj wyglądałem:
---


Szału nie ma, ale dzięki temu nikt nawet na mnie nie spojrzał w tej galerii.

Re: Krzysiu na zakupach

14
Z rana wskoczyłem w autobus i podjechałem do miasta. Na nogach miałem rajstopy Conte 70 den, które z miesiąc temu dostałem w prezencie od zupełnie nieznanej mi pani w sklepie rajstopowym. Za to że jako facet ubieram się jak kobieta właścicielka sklepu dała za darmo mi trzy pary rajstop
---

----------

Re: Krzysiu na zakupach

15
Jak już mamy autobusy to jeszcze jeden klip z jesieni 2024r . Na tyłku miałem ciemnoszarą spódnicę i szare rajstopy. Trochę zbyt bezczelnie filmowałem wiec ludzie wokół chyba widzieli, a dziewczyna w okularach spojrzała na mnie.
Dla mnie to codzienność i standardowe sytuacje, nad którymi nie ma co się zbytnio rozczulać.
-----


----------

Ile masz wzrostu w tych bucikach ?

16
KrzysiekCD pisze: 04 lut 2025, 12:47 Jestem facetem i bardzo lubię nosić kobiece ubrania. Od kilku lat regularnie wychodzę z domu w pełnych kobiecych stylizacjach.
Co tu dużo pisać. Średnio raz w tygodniu robię się na kobitkę - ale raczej powierzchownie, bez dbania o kobiece detale i jadę do miasta pozałatwiać swoje sprawy. Od kilku lat stale bywam w tych samych sklepach, kawiarniach, na targowisku ubrany w różne kobiece stylówki . Uwielbiam nosić spódnice, bluzeczki, sukienki i buty balerinki lub botki na obcasie. Do tego wiadomo - rajstopy w różnych kolorach itd...
Swoje wyjścia uwieczniam robiąc sobie fotki i kręcę filmiki, klipy. To oprócz kobiecych ciuchów moja druga wielka pasja, dlatego staram się łączyć jedno z drugim w tym samym czasie.
To tyle w kwestii krótkiego przedstawienia się Wam i może ja też opiszę tutaj swój dzień - jeden z w wielu, a raczej bardzo wielu, który w ten sposób spędzam poza domem:

Mamy styczniowy poranek, dzisiaj zapowiada się wyjątkowo ciepły dzień jak na tą porę roku. Według prognoz ma być około 12 stopni na plusie, czyli spora anomalia jak na styczeń. Piję kawę i myślę: co tym razem na siebie włożyć? Może ubiorę się w sukienkę? Może trochę zaszaleję i założę jakąś króciutką kieckę? Poszperałem w szafie i wybrałem na dzisiaj szarą prostą sukienkę mini. Do tego wiadomo - zimowa kurtka, grubsze rajstopy 70 den i botki na obcasie.

Moje przygotowanie do wyjścia to:
Wiadomo solidne golenie, potem nakładam podkład kryjący i nieco bronzera na twarz, jednak nie przesadzam z ilością. Tyle w kwestii twarzy.

Wyjście z domu:
Wychodzę tylko częściowo wystylizowany na kobietę, czyli zakładam sukienkę i na to spodnie. Na szczęście kiecka jest króciutka więc spokojnie mieści mi się w spodniach. Buty też zakładam męskie, a moje botki na obcasie zabieram ze sobą w torbie. Tak samo zabieram do torby perukę i damską torebkę. Z kobiecych ubrań to sąsiedzi widzą mnie tylko w damskiej kurtce i nie widzę by mieli z tym jakikolwiek problem.

Jadę autem do najbliższego miasta ( 5 kilometrów ) i tutaj na parkingu w samochodzie zdejmuję spodnie, zmieniam buty na damskie, zakładam perukę na głowę i maluję szminką usta. Trwa to 5-10 minut i jestem gotowy do wyjścia na miasto jako taka trochę kobieta - trochę facet, a może bardziej ktoś pomiędzy facetem a kobietą, wizualnie na granicy płci.

Mamy godzinę 10 rano. Pobyt na mieście zaczynam od podstawowych zakupów. Idę około kilometra do swojej ulubionej piekarni i tam kupuję chleb, potem zaraz obok wchodzę do małego sklepiku mięsnego po wędliny, mięso itp. Ze sprzedawcami porozumiewam się moim naturalnym męskim głosem i problemu żadnego nie widzę. W mięsnym panie z obsługi zwracają się do mnie proszę PANI. W piekarni jestem traktowany bezosobowo, jednak nikogo nie szokuję swoim wyglądem. Ludzie wokół mnie są zupełnie obojętni.

Potem wchodzę z ciekawości do małego sklepiku jubilerskiego. Tutaj rozmawiam sobie z panią o klipsach na uszy. Pani proponuje mi jakieś srebrne i pokazuje mi je, jednak nie podobają mi się, dlatego dziękuję i wychodzę. Tu też jestem zwykłym klientem nie wywołującym żadnego wielkiego HALO swoją osobą.

Idę dalej przez miasto... Mijam niewielki park i zatrzymuję się, by zrobić sobie kilka fotek smartfonem.
--
nogi2.jpg
---
Dobra .... idę dalej chyba ponad kilometr, mijam ludzi i kompletnie nic się nie dzieje. Mijamy się zupełnie obojętnie a ja jestem spokojny, zrelaksowany i cieszę się chwilą, piękną pogodą i damską stylóweczką, którą mam na sobie. Bardzo brakowało mi spaceru w piękny słoneczny dzień.
Kolejny dłuższy "postój" mam na targowisku miejskim. Od tego momentu rozpoczynam nagrywanie smartfonem swoich przygód. Chodzę sobie od straganu do straganu, oglądam ciuchy i bieliznę. Głównie chodzi mi o zakup męskich bokserek dla siebie. W pewnym momencie zaczepia mnie jedna pani i mówi do mnie: "Polecam FIGI po 6 złotych i bawełniane majtki po 12 złotych..." . Myślę sobie: Jest super, dla ludzi jestem kobietą, przecież nikt nigdy nie proponuje facetowi damskich gaci.

W końcu zauważam straganik z rajstopami, podchodzę tam i wdaję sie w rozmowę z panią handlarką. Pani bez grama zdziwienia prezentuje mi rajstopy. Pani widzi że jestem facetem w kobiecych ciuchach. Mówię do niej męskim głosem i wcale nie ukrywam swojej płci. Pani początkowo zwracała się do mnie proszę PANA. Jednak w miarę postępu rozmowy zaczęła naprzemiennie mówić mi proszę pana i proszę pani, by w końcu całkowicie przejść na formę żeńska wobec mnie. Oczywiście nasza rozmowa przebiegała zupełnie spokojnie i bezstresowo. Pani widząc takiego dziwaka jak ja wręcz tą rozmowę przeciągała, bo chyba mocno ją intrygowałem swoim wyglądem. Pani na koniec moich zakupów zaprosiła mnie na kolejne w przyszłości, akcentując że jest tu zawsze w dni targowe z długim stażem w handlu i tradycją sięgającą 1998 roku. No tośmy sobie fajnie pogadali w miłej atmosferze i kupiłem u pani rajstopy popielate 40 den. Rozmowę tą częściowo dyskretnie zarejestrowałem smartfonem.
--


---

Potem jeszcze obejrzałem kilka biustonoszy. Tutaj panie handlarki też były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, mimo mojego nietypowego wyglądu.

Kolejna przystanek w moim spacerku to kaufland. Tutaj zrobiłem rutynowe choć skromne zakupy pierwszej potrzeby.
--

----

To tyle na ten moment i C.D.N. bo sporo fajnego jeszcze się działo tego dnia.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości