Nie, nie jest oficjalną wykładnią. To jest tylko terminologia używana do procedur medycznych. Nikt poza pewnymi kręgami lekarzy i psychologów w ogóle się już tym nie przejmuje. Ani "transseksualizm", ani "transwestytyzm" nie są żadnymi kategoriami tożsamościowymi (no, może poza przypadkami, gdy dana osoba trans chce się tak utożsamiać). Mówimy o transpłciowości jako zagadnieniu tożsamościowym, a nie o jednostkach chorobowych nazywanych "transseksualizmem" i "transwestytyzmem". Zarówno transseksualność, jak i transwestytyczność są tylko sposobami realizacji tożsamości płciowej, ale nie określają jej.
Przypominam, że w Polsce praktycznie nie istnieje żaden system postępowania z osobami transpłciowymi ani medyczny, ani prawny. Wszystko, co się w tej kwestii dzieje, to wciąż partyzantka. Więc o jakiej oficjalnej wykładni chcesz mówić? Nawet Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, które od jakiegoś czasu próbuje coś tam usystematyzować, nie używa już tych terminów, a mówi wprost o osobach transpłciowych. I nie stosuje kryteriów opartych na ICD, a raczej na standardach WPATH, gdzie taka terminologia odeszła już dawno do lamusa.
Poczytaj sobie to:
https://pts-seksuologia.pl/sites/strona ... splciowych
Wybacz, ale nie widzę większego sensu wprowadzania tu wiedzy sprzed dziesiątków lat, która tylko niepotrzebnie mąci ludziom w głowach i utrwala starożytne schematy i mity. Naprawdę zrobiliśmy już parę kroczków do przodu, więc jeśli chcesz sprzedawać tu jakąś wiedzę, to niech ona przynajmniej będzie aktualna i rzetelna. Przepisywania ICD-10 nie ma sensu, bo to każdy może sobie wyczaić z internetu, a i tak niczego mądrego się z tego nie dowie.
PS Acha, tak na marginesie: oczywiście wiesz, że "puki co" to się inaczej pisze? Prawda?
