Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

42
Dziewczyny, mogę Wam się pochwalić(?) że niedawno zmienił mi się status związku.

Moja nowa partnerka poznała (także osobiście) obie wersje mnie na długo zanim cokolwiek między nami zaiskrzyło. Kilka miesięcy zanim zdecydowałyśmy się zostać parą, byłyśmy razem na Marszu Równości. Niedługo wcześniej byłyśmy też w restauracji jako dwie koleżanki. Kilka spośród zdjęć które mogłyście widzieć w moim wątku zdjęciowym, było wykonanych przez nią. Kiedy już iskrzyło mocno, ale nadal zanim zeszłyśmy się "oficjalnie", zapytałam ją co by zrobiła gdybym jednak kiedyś chciała się zdecydować na tranzycję prawną i/lub medyczną. Po wymienieniu wszelkich zastrzeżeń typu "nigdy nie wiadomo jak się zachowam, można gdybać", powiedziała "nie wiem czy wiesz, ale jestem bi, więc to raczej nie byłby problem" 😉

Oczywiście jako że jesteśmy na bardzo wczesnym etapie związku, to wszystko się jeszcze może wydarzyć. Ale biorąc pod uwagę że zdążyłam już dostać od niej prezent w postaci zestawu pędzli do makijażu, i co jakiś czas mówi mi, że mogę pobuszować u niej w szafie i przejąć jakieś ciuchy jeśli znajdę w swoim rozmiarze - to raczej akurat okołotransowe tematy nas nie poróżnią 😉 Dlatego kiedy kilka tygodni temu pisałam:
Ania K pisze: 27 wrz 2025, 2:08 Jak znaleźć kobietę, która zaakceptuje i pokocha zarówno naszą męską, jak i kobiecą stronę? Szukać takiej, która jest bi 🤭
...to było to tylko po części trollowanie. Nie miałam profilu na Tinderze z dopiskiem że szukam dziewczyny która jest bi 😅 Tak naprawdę to wcale nikogo nie szukałam, bardziej "jakoś tak wyszło". Powiedziałabym, że miłość przyszła z nieoczekiwanej strony. Tym niemniej, naprawdę myślę że kobieta o biseksualnych/panseksualnych/itp. upodobaniach może być dobrym dopasowaniem dla takich jak my. A wbrew pozorom takich wcale nie jest mało 🤭

PS Ten temat można by przenieść do działu "My i nasi bliscy", tam chyba pasowałby lepiej... 🤔

Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

45
Kinga90 pisze: 05 paź 2025, 23:14
Magda_80 pisze: 05 paź 2025, 13:34 U mnie ostatnio wiele sie zmieniło, od jakiegoś roku wraz z żoną z sobą nie sypiamy.
Wyprowadziła sie z sypialni, sypialnia jest na 2 piętrze. Powiedziała że bardzo jej nogi pachną kiedy śpi u góry. Ma częste problemy z zakrzepica nóg. Po drugie , mówi że nie będzie zemną spać bo mam problem z zwodem, opada mi po paru minutach. Po trzecie wzięła za męża chłopaka a nie kobietę. A ja mówię, może powinnaś założyć jakąś seksi sukieneczkę, może to by pomogło, ona na to: nie jestem dziwka, sam sobie załóż. Więc zakladam. Ostatnio z nią rozmawiałem, powiedziałem że jeżeli tak ma wyglądać nasze życie, to ja jak tylko dzieci wyjdą z domu , to każdy pójdzie z swoją stronę, ja bede mógł zostać kobietą. Ona na to: nie dam ci rozwodu, ja chce sie przytopie zestarzeć. Więc pozostaje mi zabawa do końca życia. Nie wiem co o tym myśleć
Może i powinnam milczeć, nikomu nie doradzać nic, ale jak słyszę o kolejnej takiej historii, to mnie w środku trzęsie...
Jak partnerka przestaje z Tobą sypiać, odmawia Ci seksu i bliskości, to znaczy że z jej strony to już koniec. Relacja romantyczna umarła. Przerabiałam to 5 lat... Jest z Tobą z czystej kalkulacji i wyrachowania, dlatego mówi to co mówi. Dzisiaj rozwodu Ci nie da, jutro sama nabierze wiatru w żagle i pofrunie. Obdzierając Cię z majątku do gołej dupy. Według mnie jest perfidna i toksyczna, a schemat postępowania klasyczny... To nie love, to nawet nie zemsta, to money i wygoda. Patrzy ile jeszcze z Ciebie można wyciągnąć pracy, pieniędzy, energii, poświęcenia. Twoje próby naprawiania relacji widzi jedynie jako czysty zysk. Więc będzie Cię trzymać na emocjonalnym sznurku... Nie da się zbliżyć, nie da odejść. Twoja kobiecość nie ma tu już znaczenia, to jedynie dobry pretekst.
Tak jak mówi Edyta, nie ona decyduje o rozwodzie, tylko sąd. A mówienie że Ci nie da rozwodu to celowe straszenie i manipulacja.
Ja bym na Twoim miejscu już działała, z doświadczenia wiem, że lepiej nie będzie. Jak się po nicku domyślam, masz 45 lat, kawał życia przed Tobą i zasługujesz na to, żeby było piękne.
Nie rezygnuj z tego!
Przechodziłam to. Mieszkałam 5 lat obok żony, starałam się i finalnie, jak osiągnęła swoje cele i moją granicę wytrzymałości był rozwód. Dramat dziewczyny. Jeśli jesteś z osobą, która Cię nie szanuje, wysmiewa przy obcych, wychodzi i wraca kiedy chce to uciekajcie!!!

Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

46
Hmmmm, mnie w ogóle nachodzi taka refelksja, czy aby na pewno życie w małżeństwie z kobietą to marzenie transdziewczyny.

Z mojego doświadczenia wynika, że taka postawa jest rzeczywiście dość popularna wśród starszych transdziewczyn. Kiedy przeszło 20 lat temu tworzyliśmy Crossdressing i w ogóle podstawy ruchu na rzecz osób transpłciowych, większość z nas to były właśnie nieco starsze transkobiety uwikłane we własne życia do tego stopnia, że przeważnie mające żony i dziatwę (wśród nich byłam też ja, choć na szczęście bez dziatwy). I tak mi się zdaje, że to właśnie wtedy same ukułyśmy teorię, że będąc już w tych małżeństwach, po prostu chcemy w nich tkwić nadal. A potem pojawił się wręcz dogmat o tym, że ujawnienie transpłciowości przez jedną stronę związku małżeńskiego nie musi, a nawet nie powinno wcale oznaczać rozpadu tego związku. Pojawiło się wręcz parcie społeczne na utrzymanie takich związków za wszelką cenę (być może wywodzące się z dominującej mówczas medykalistycznej narracji opartej jeszcze na Benjaminie). A tak zwane perełki, czyli akceptujące żony swoich transujących mężów, były wysławiane pod niebiosa i przedstawiane jako wzór do naśladowania.
Teraz, kiedy do głosu dochodzą osoby znacznie młodsze, nie uwikłane jeszcze dostatecznie w życie i związki, a przy tym wyzwolone seksualnie, taka narracja jest już nie do utrzymania.

Dziś, kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, doświadczeń własnych i setek znanych mi osób w podobnej sytuacji, to jestem pewna, że w życiu to tak nie działa. Owszem, pewna liczba związków przetrwa ujawnienie transpłciowości jedengo z partnerów i utrzyma się. Ale to mniejszość. Większość się rozpadnie.

Moje doświadczenie, a także intuicja, prowadzą mnie do refleksji, że tak naprawdę życie w małżeństwie z kobietą wcale nie musi być takim znowu wielkim marzeniem każdej transkobiety. Myślę, że dla większości nie jest. A jeżeli jest, to dzieje się to m.in. dlatego, że po prostu staramy się utrzymać to, co mamy, co znamy, bo zmiana tego pociągałaby za sobą wyjście ze strefy komfortu, czego każdy człowiek w każdej dziedzinie obawia się w mniejszym lub większym stopniu - stąd tworzymy narrację, że naszym marzeniem jest utrzymanie tego związku, który akurat mamy. Więc niejako kreujemy własne marzenia na podstawie aktualnej sytuacji. A następnie to marzenie kreuje nasze życie.

Przez ostatnie 20 lat znałam i znam wiele transdziewczyn, które najpierw kurczowo trzymały się istniejącego związku, by potem przejść przez wiele związków zarówno z facetami, kobietami jak i transkobietami. Ba, sama jestem w ich gronie. Te, które od tamtych czasów do dziś przetrwały w tych związkach, które miały wówczas, można policzyć na palcach jednej ręki. I te same osoby, które 20 lat temu zarzekały się, że nie marzą o niczym innym, jak tylko dopełnić żywota swego u boku aktualnej perełki, dziś na przypomnienie tego faktu stukają się w głowę.

Wnioskiem końcowym jest więc zauważenie, że o ile transdziewczynom, które kiedyś tam się ujawniły, a następnie przeszły całą drogę do pełnego funkcjonowania w roli kobiety, wcale nie musi marzyć się życie w małżeństwie z kobietą (a już rzadko kiedy z byłą perełką), o tyle taka ewentualność może być doskonałym wyjściem dla transkobiet i osób bigenderowych (z męskim oznaczeniem płci w metryce), które żyją w ukryciu i tylko okazyjnie realizują swoją kobiecą stronę tożsamości i wizerunku. Bo jest bezpieczna, nie burzy dotychczasowego ładu, nie wymusza podjemowania decyzji dotyczących siebie.

Ale to nie jest prawda objawiona, tylko takie refleksje kogoś, kto tkwi w tym od wieków. Tak dla porządku i zachowania historycznej prawdy ;)
Make make-up not war

Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

47
Ja myślę że każdy ma swoją orientację i swoje potrzeby, a istotą środowiska nie tylko transowego, ale queerowego ogólnie, jest akceptowanie każdych wyborów życiowych 🤗

Choć wiadomo też że jeżeli ktoś wychodzi z szafy mając żonę i dzieci, to optyka też jest inna i też ma to wpływ na to jak odczuwamy nasze potrzeby i pragnienia.

Tak więc jeśli którakolwiek z nas marzy o domu i rodzinie z kobietą, to jest to jak najbardziej w porządku 🥰 Problematyczne jest za to uogólnianie, twierdzenie że to marzenie każdej z nas czy jakieś ogólne "marzenie trans" jak sugeruje tytuł.

Aczkolwiek z tego co wiem to badania sugerują że wśród trans dziewczyn rzeczywiście istnieje niewielka przewaga lesbijek i bi nad tymi z nas które lecą na facetów 😉

Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

48
edyta pisze: 17 paź 2025, 18:20 Wnioskiem końcowym jest więc zauważenie, że o ile transdziewczynom, które kiedyś tam się ujawniły, a następnie przeszły całą drogę do pełnego funkcjonowania w roli kobiety, wcale nie musi marzyć się życie w małżeństwie z kobietą (a już rzadko kiedy z byłą perełką), o tyle taka ewentualność może być doskonałym wyjściem dla transkobiet i osób bigenderowych (z męskim oznaczeniem płci w metryce), które żyją w ukryciu i tylko okazyjnie realizują swoją kobiecą stronę tożsamości i wizerunku. Bo jest bezpieczna, nie burzy dotychczasowego ładu, nie wymusza podjemowania decyzji dotyczących siebie.
Ciekawe to co napisałaś. Ja jednak identyfikuję się z tą drugą grupą, która nie jest przecież wcale gorsza...

Re: Marzenie trans - żyć w małżeństwie z kobietą

50
Dzień dobry!

Moim głównym celem jest to, żeby w związku być dostrzeganą i pożądaną jako kobieta. Moja żona nie jest w stanie mi tego dać i pomimo tego, że łączy nas duże uczucie i nie tylko, to nasz związek nie przetrwa. Smutne? Na pewno jest poczucie straty. Ale jest też nadzieja dla nas obu, więc nie rozpaczamy.
Nie ma jednego szablonu. Kobiety trans mają wiele wspólnego i dobrze się rozumieją, ale przede wszystkim wszyscy jesteśmy ludźmi, z różnymi potrzebami, doświadczeniem, itd.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości